Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Choroba na talerzu

Treść

Zbiorowe zatrucie po studenckiej imprezie w Beskidzie Sądeckim

REGION. Trzydziestu uczestników studenckiego rajdu po Beskidzie Sądeckim zgłosiło się w poniedziałek do krakowskich lekarzy z objawami zatrucia pokarmowego. Tego samego dnia inspektorzy nowosądeckiego sanepidu rozpoczęli kontrole w lokalach gastronomicznych zlokalizowanych na trasie, którą pokonali uczestnicy zlotu. Rajd zakończył się w niedzielę i niedługo potem rozpoczęły się problemy gastryczne studentów. Skarżyli się oni na bóle brzucha, którym towarzyszyła biegunka i torsje. Mieli też dreszcze i wysoką gorączkę (39 stopni).

- Natychmiast skierowaliśmy kontrolerów do lokali, w których studenci spożywali posiłki - mówi Stanisław Morawski, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu.

- Natychmiast skierowaliśmy kontrolerów do lokali, w których studenci spożywali posiłki - mówi Stanisław Morawski, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu. - Podczas rajdu zatrzymali się w Rytrze i Piwnicznej, byli też w gospodarstwie agroturystycznym w Łomnicy. Pobrano tam próbki wody i żywności, skontrolowano również stan higieniczno-sanitarny kuchni. Niestety, nie udało się pozyskać do badań sałatki warzywnej z jajkiem i majonezem, która mogła być najbardziej prawdopodobną przyczyną zatrucia. Właściciel lokalu nie zachował próbek, choć każdy gastronomik jest do tego zobowiązany, bo należy je trzymać w lodówce przez 48 godzin.

Do badań pobrano także próbki kału od personelu kuchennego. Zawsze istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że to właśnie wśród ludzi pracujących w kuchni znajduje się nosiciel salmonellozy. Nawet, jeśli posiada aktualną książeczkę zdrowia.

- Może się zdarzyć, że osoba mająca styczność z żywnością zaraziła się salomnellą i przeszła tę chorobę bezobjawowo - wyjaśnia Stanisław Morawski. - Nadal może ją jednak przenosić na innych. Dlatego personel przebadaliśmy aż trzykrotnie. Na wyniki trzeba będzie poczekać kilka dni.

Dodajmy, że epidemiolodzy nie wykluczają, iż do zatrucia mogło dojść poza naszym regionem. Studenci zakwaterowani w Domu Akademickim AGH jedli bowiem kolację w Krakowie. Na razie zachorowało 30 osób, czyli jedna trzecia uczestników rajdu.

(SZEL)

"Dziennik Polski" 2005-05-11

Autor: ab